Róbmy swoje i nie dajmy się!
Raz Noe wypił wina dzban
I rzekł do synów: Oto
Przecieki z samej Góry mam
– Chłopaki, idzie potop!
Widoki nasze marne są
I dola przesądzona,
Rozdzieram oto szatę swą
– Chłopaki, jest już po nas!
A jeden z synów – zresztą Cham –
Rzekł: Taką tacie radę dam:
Róbmy swoje!
To życiowe motto zawarł w napisanym w latach 80. utworze “Róbmy swoje”. Wzbudził on podejrzenia cenzury, która regularnie wykreślała go z koncertowego repertuaru artysty. Autor postanowił więc udać się do urzędu i wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje. Cenzor wytłumaczył mu, że tekst namawia do likwidacji ustroju socjalistycznego. – Proszę pana, jak Polacy śpiewają “róbmy swoje”, to wiadomo, co oni mają na myśli.
Tytułową zachętę brało sobie do serca wielu Polaków, interpretując ją na własną modłę. – Z jednej strony Lech Wałęsa na jakimś spotkaniu stoczniowym powiedział: “Najlepiej, tak jak radzi Młynarski, róbmy swoje”. Z drugiej strony to samo powiedział Wojciech Jaruzelski: “My, towarzysze, róbmy swoje”. Musiałem z tego jakoś wybrnąć, więc napisałem suplement, który stwierdza, że gdy dwóch mówi to samo, to nie zawsze to samo znaczy – opowiadał Młynarski.
Bez wznoszenia wielkich haseł
“Róbmy swoje” to jeden z wielu tekstów, którymi Młynarski starał się oderwać rodaków od szarej rzeczywistości realnego socjalizmu. – Starałem się sprawić, by mój odbiorca uśmiechnął się, zaczął myśleć niezależnie, i przez chwilę mieć świadomość, że socjalizm po prostu nas nie dotyczy – deklarował artysta, odbierając w 2008 roku nagrodę Złote Berło, przyznawaną wybitnym twórcom polskiej kultury. I mówił dalej:
“Nigdy nie miałem specjalnych zapędów moralizatorskich, a jeśli z moich utworów jakieś wartości etyczne da się wyczytać, to chyba takie, żeby mówić i pisać prawdę, lubić ludzi, brać słabszych w obronę, piętnować głupotę. I żeby bez wznoszenia wielkich haseł i rozwijania sztandarów zachować w każdej sytuacji zwykłą ludzką przyzwoitość”.